skip to main |
skip to sidebar
Kolejny gość z odległej Szuflandii. Obrazek popełniony jeszcze dość ograniczającym kompaktem (czyt. trzeba będzie jeszcze tam wrócić) tuż po, lub tuż przed, niezapomnianym śniadaniem nad brzegiem mętnego Dunaju. Bagietka, zamek, latający spodek, czekoladowy jogurt i tygodniowy urlop od tęsknicy –
pomieszanie z poplątaniem, czyli wspomnienie z Bratysławy.

Maj 2007, Bratysława, Słowacja.
Link do większego obrazka.
W końcu jakieś nowe zdjęcie Michał, już się nie mogłem doczekać.
OdpowiedzUsuńDzięki... Rafał? Przemek? ;)
OdpowiedzUsuńSkąd wiesz, że jestem mężczyzną?
OdpowiedzUsuńPonieważ piszesz w rodzaju męskim, Rafał?
OdpowiedzUsuńCo to za gra Michał?
OdpowiedzUsuń